Blog > 2011-11-06JakiNaszychDochodówZabieraPaństwo

Jaki % naszych dochodów zabiera państwo?

Sprawa jest niezwykle ważna i jednocześnie nie tak łatwa do ustalenia.

Oficjalne dochody budżetowe Polski w roku 2010 pochodzące z podatków to ok. 250 mld zł, a wydatki to ok. 300 mld zł (źródło: mf.gov.pl). W tych kwotach nie uwzględnia się jednak kosztów emerytur, rent, służby zdrowia i innych funduszy celowych, które stanową ogromną część wydatków państwa. Zsumowane wydatki państwa we wszystkich dziedzinach sięgnęły w roku 2010: ok. 650 mld zł (źródło: tomaszcukiernik.pl).

W porównaniu z wydatkami, dochody państwa, po zsumowaniu różnych źródeł razem osiągnęły w roku 2010: 560 mld zł (źródło: tomaszcukiernik.pl). Widać, że trzeba było zaciągnąć pożyczki na łączną kwotę 90 mld zł. A pożyczka to tylko odroczenie problemu w czasie. Całą tą kwotę i to jeszcze z odsetkami trzeba będzie zapłacić za kilka-kilkanaście lat. Państwo wydaje więcej niż ma, więc trzeba będzie znacznie podwyższać podatki lub w inny sposób ściągnąć jeszcze więcej kasy od ludzi w Polsce niż obecnie, żeby to spłacić.

Produkt krajowy brutto, czyli szacunkowa wartość wszystkich dóbr i usług wytworzonych w Polsce w roku 2010 wyniósł 1350 mld zł. Widać wyraźnie, że państwo zabrało 41% z wszystkiego co wszyscy obywatele wypracowali w kraju i dodatkowo 7% w pożyczkach, które trzeba będzie spłacić z tego samego źródła w przyszłości.

Powiedzmy jasno i wyraźnie. Państwo, które kontroluje prawie 50% gospodarki kraju nie jest kapitalistyczne ani wolno rynkowe. Jest to państwo w 50% socjalistyczne. I ten procent rośnie z roku na rok.

Najgorsze jest to, że tą ogromną pulę pieniędzy po prostu się marnuje. Państwo jest najgorszym możliwym przedsiębiorcą, bo ludzie siedzący u sterów państwa nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje błędy. Za ich błędy płaci społeczeństwo. Więc społeczeństwo płaci z roku na rok coraz więcej, a rządzący mogą nadal podejmować błędne decyzje bezkarnie.

Policzmy to samo inaczej. Przeciętna płaca w Polsce (tzw. mediana) wynosiła w 2010r ok. 1800 zł netto (źródło: money.pl). Skoro państwo zabrało z całej gospodarki 560 mld zł (+ 90 mld długu ekstra) to tyle właśnie było by więcej pieniędzy na pensje dla pracowników i kierowników wszystkich przedsiębiorstw w kraju. Jeśli podzielimy, nawet nie licząc długu, 560 mld przez ilość pracujących w Polsce, czyli 16 mln to dostaniemy 35 000 zł rocznie ekstra. Oczywiście państwo bez podatków nie istnieje, ale normalne państwo zabierałoby nie więcej niż 10% dochodów swoich obywateli. W efekcie dostajemy 28 000 zł rocznie na każdego pracującego, a więc 2300 zł miesięcznie do ręki!

Ktoś powie, że po tak gwałtownym wzroście wynagrodzeń od razu 2x wzrosłyby ceny. W niektórych działach na pewno tak. Ale tylko tam gdzie nie ma konkurencji i są monopole lub zmowy cenowe. Tam gdzie jest normalna konkurencja tam ceny by nie wzrosły. Skoro bowiem spadły koszty utrzymania firm (ze względu na mniejsze podatki) i liczba klientów wzrosła (ze względu na wyższe płace) to firmy i tak zarabiały by znacznie więcej, nawet nie podnosząc cen! Jedynie brak dodatkowych mocy produkcyjnych mógłby chwilowo powodować wzrost cen, ale firmy szybko by się dostosowały dzięki dodatkowym pracownikom i większym zyskom.

Dochodzimy do sedna sprawy, czyli pytania dlaczego państwo polskie zabiera 50% dobrobytu swoim własnym ludziom? Dlaczego zachowuje się niemal jak państwo socjalistyczne? Przyczyną jest demokracja.

W demokracji rządzi przeciętność. Wiadomo, że większość ludzi jest średnio inteligentna, a na finansach w skali kraju po prostu prawie nikt się nie zna. Większość naiwnie chce by państwo coś im "dało", nie zauważając, że państwo najpierw musi im to zabrać w podatkach. Większość chce dostać jak najwięcej rzeczy "za darmo", ale nie potrafią zrozumieć, że za wszystko musi sama zapłacić. Większość chce "dostać" emerytury, renty, zapomogi, "darmową" edukację, "darmową" służbę zdrowia, "darmowe" drogi, "darmowe" zasiłki itp. Więc państwo demokratyczne spełnia te zachcianki większości. Robi to oczywiście za ich własną kasę. A że społeczeństwo jest na tyle głupie, że w większości nie zauważa, że na tym traci i że za wszystkie "darmówki" samo musi zapłacić, to już jego strata.

Puki będzie demokracja puty wydatki państwowe będą zawsze rosły, bo tego chce społeczeństwo. Dlatego nie dziwmy się, że państwo zabiera nam już blisko 50% owoców naszej pracy. Będzie zabierało jeszcze więcej, bo ta spirala głupoty nie ma końca.

Page last modified on July 13, 2012, at 09:40 PM