Blog > 2011-12-09GdzieSięPodziałaPolskaRacjaStanu

Gdzie się podziała polska racja stanu?

Ostatnie wydarzenia w Europie pokazują niezbicie mało racjonalną politykę polskich władz. Owczym pędem idą oni w kierunku wszelkich zmian zaproponowanych przez wielkich graczy na zachodzie. W tej chwili jest to propozycja zacieśnienia kontroli finansowej Brukseli nad państwami członkowskimi UE. Przyjrzyjmy się:

1. UE wprowadza Euro, które okazuje się bardzo drogą w utrzymaniu walutą. Walutą, która walnie przyczynia się do tego, że problemy małego prowincjonalnego państwa, jakim jest Grecja, stają się dużym obciążeniem dla całej strefy Euro.

2. Ci sami ludzie doprowadzają do podpisania w całej Europie (w dość kontrowersyjnych okolicznościach) Traktatu Lizbońskiego w 2009r. Po wielu latach starań utworzono w końcu w pełni dojrzałą Unię Europejską. Czy aby na pewno? Już dwa lata później dowiadujemy się (m. in. od samych twórców traktatu), że jest on niezbyt dobry i wymaga daleko idących poprawek.

3. Rządzący w RP wykazują się iście ślepą wiarą w kolejne pomysły tych samych ludzi, którzy stworzyli wadliwą wspólną walutę i wadliwy traktat.

Jaką mamy gwarancję, że nowe pomysły okażą się faktycznie trafne? Czy jest w naszym interesie uczestnictwo w kolejnym potencjalnie nieudanym i bardzo drogim eksperymencie? Czy nie lepiej poczekać choćby kilka lat z podpisywaniem kolejnych traktatów? Chodzi przecież o bardzo istotną sprawę: zrzeczenie się możliwości samostanowienia w dziedzinie budżetu państwa! Podpisując Traktat Lizboński zrzekliśmy się samodzielności w dziedzinie tworzenia prawa na terenie kraju. Od tamtego momentu bowiem prawo europejskie ma zawsze pierwszeństwo nad polskim. Czy koniecznie musimy iść jeszcze dalej?

Pamiętajmy, że ostatnim razem gdy Polska dobrowolnie zrzekała się swojej suwerenności na rzecz innych państw, było to tak samo jak obecnie działanie umotywowane interesem majątkowym obywateli. Duża część szlachty chciała by w końcu zapanowały tu światłe europejskie monarchie, bo w ten sposób liczyli na wyjście z zaścianka. Z perspektywy czasu widać bardzo wyraźnie jak krótkowzroczne to było z ich strony i czym się skończyło. Ale w tamtych czasach liczne ingerencje zewnętrznych mocarstw miały wielu zwolenników, którzy wierzyli w sens i widzieli realne korzyści tego działania. Dziś widać wyraźnie, że zgoda na zewnętrzny nadzór to proszenie się o całkowite przejęcie władzy. Przecież w ten właśnie sposób, za zgodą i aprobatą rosyjskich bojarów, polscy magnaci dwukrotnie przejmowali władzę w Moskwie!

Obecnie realizowana droga dalszego zrzekania się niepodległości, obrana przez naszych rządzących, jest na razie nie aż tak niebezpieczna jak kiedyś. Robi to bowiem większość krajów Europy, więc liczba potencjalnych zewnętrznych wasali jest mniejsza. To jednak jest słabe zabezpieczenie przed krajami spoza UE, które realizują twardą politykę interesu narodowego. One wykorzystają każdą słabość i każde potknięcie. Poza tym wspólna polityka europejska też nie jest taka sprawiedliwa i równa jak to się jeszcze niedawno wydawało. Gdy kończy się okres dobrobytu i wzrostu poszczególne kraje UE w naturalny sposób zaczynają dbać bardziej o siebie niż o UE. Obyśmy nie obudzili się w sytuacji, gdy już tylko mu wierzymy we wspólną politykę europejską.

Page last modified on July 13, 2012, at 09:37 PM